wtorek, 16 czerwca 2020

Kosmetyki.

Cześć!
W dzisiejszym poście pokaże wam 3 rzeczy, które udało mi się kupić w promocyjnej cenie i co nie co o nich napiszę.


Pierwszą rzeczą o której chciałabym wam napisać, jest puder Miss Sporty SoMatte, Instant Matte Finish.
Jest to biały matowy puder, idealny do wykończenia makijażu, ale można go też stosować samodzielnie.
Nie przepadam za marką Miss Sporty, zraziłam się do niej przez tusze do rzęs, które niestety nie przypadły mi do gustu, ale byłam ciekawa jak ten puder się sprawdza dlatego go kupiłam. Robiłam do niego kilka podejść, za pierwszym razem nie byłam w stanie nałożyć go na twarz. Szczerze mówiąc nie wiem dlaczego. Wyglądałam komicznie, a to dlatego, że  w niektórych miejscach porobiły mi się blade plamki. Za drugim razem, użyłam go jako wykończenie makijażu i byłam bardzo zadowolona. Kolor mojego podkładu, zmienił się po nałożeniu ów pudru, a twarz była ładna matowa bez żadnego niepotrzebnego błyszczenia. Za trzecim razem zrobiłam ponowne podejście do samodzielnego nałożenia, udało się! Co prawda wyglądałam blado, bladziej niż normalnie, ale niedoskonałości byłe zakryte, a twarz matowa.
Bałam się, że puder w ogóle się nie sprawdzi, zraziłam się po pierwszym użyciu, ale stwierdziłam, że trzeba mu dać szansę i się nie zawiodłam.

Drugą rzeczą jest kula do kąpieli, którą kupiłam w lidlu za dość niską cenę, bo zapłaciłam jakieś 1,99 zł. Nigdy nie używałam kul do kąpieli, zazwyczaj były to jakieś płyny, a że trafiłam na promocję, postanowiłam, że ją kupię. Boję się trochę tego, że mnie uczuli. Pisałam w jednym poście, że jestem alergiczką i niestety, nie każdy kosmetyk nadaje się do mojej skóry. Jeśli chodzi o zapach, to podchodzę do niego negatywnie, dlatego, że jest tam Vanilla której nie lubię w kosmetykach. Jest to dla mnie taki mdły zapach, ale mam nadzieję, że w połączeniu z pomarańczą nie będzie jej aż tak czuć.

Trzecią rzeczą jest srebrna maseczka do twarzy, którą trzeba ściągnąć po upływie 20 min, tak jak czarną maskę. Skusiłam się na jej zakup, bo była w promocji no i byłam ciekawa czy faktycznie oczyszcza twarz tak jak jest to napisane na odwrocie.
Użyłam jej dwa razy i jestem niezadowolona. Maseczka miała oczyścić twarz, a nie zrobiła nic, kompletnie. Namęczyłam się tylko nakładając ją na twarz, czekając aż wyschnie, a później ściągając ją. Twarz po użyciu maski, dalej była taka sama.
Wpadłam nawet na pomysł żeby przed jej nałożeniem, zrobić parówkę, ale jeśli i to nie pomoże to nie wiem co z nią zrobię. Chyba, że macie jakiś pomysł? :)


Dostałam się do testowania kosmetyków z Zaji, więc w następnym poście o nich napiszę. :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Powrót.

 Witajcie. Dawno mnie tutaj nie było. wszystko to było spowodowane brakiem czasu, pracą i jeszcze problemami zdrowotnymi. Postanowiłam, że w...